Od pół
godziny nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem, jadąc podwodnym tunelem na
wyspę. Spoglądałam co chwilę na Jessiego, wiedząc, że pewnie jest na mnie
wściekły za to, co zrobiłam. Wzięłam go za rękę ale on odrzucił ją natychmiast.
Spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Mógłbym wiedzieć, po co to zrobiłaś?-Spytał w końcu
chłodno.
-Tak z nudów...-odparłam z sarkazmem. Doskonale wiedział,
dlaczego im pomogłam. Chociaż on nigdy nie powiedziałby otwarcie, że potrzebuję
czyjejś pomocy. Jest na to zbyt dumny. Właśnie wjeżdżaliśmy na podziemny
parking piekła. Nie często zdarzało mi się tu być, dlatego normalnie bym się
cieszyła, ale nie dzisiaj. Jest ciepło cały rok i wszędzie są plaże. No i
nigdzie nie kręci się policja, także to raj dla uciekinierów.
Chłopak zgasił silnik
samochodu, ale nie wysiadł, tylko patrzył się w przestrzeń, więc ja też
nie ruszałam się z miejsca. Po chwili usłyszałam znajomy dźwięk. Wyjęłam szybko
telefon z kieszeni i spojrzałam z niepokojem na wyświetlacz.
-Znowu ona?- Spytał
patrząc na mnie.- Można ja jakoś uspokoić, jeśli masz mieć przez nią problemy.-
podsunął z łobuzerskim uśmiechem.
-Nic jej nie zrobisz, jasne?- Spytałam patrząc na niego
surowo, na co on tylko pokiwał głową przewracając oczami.-Jak by nie było, to
moja przyjaciółka.
-Która w dużym stopniu przyczyniła się do aresztowania Jakea
i pewnie teraz chciałaby dorwać również ciebie.- Popatrzył na mnie już nie tyle
zły, co zatroskany. Spojrzałam mu w oczy i przejechałam językiem po górnej
wardze. Przysunął mnie do siebie i zaczął całować. Przeszedł po mnie dreszcz i
już miałam usiąść mu na kolana, kiedy ktoś otworzył drzwi samochodu.
Spojrzeliśmy w stronę gościa, ale ten aż czerwony ze złości wyciągnął Jessiego
z samochodu.
-Mój brat w tej chwili jest pewnie skazywany na śmierć,
podczas gdy ty pieprzysz się z córką najważniejszego członka rady?- warknął
Jamie groźnie w stronę czarnookiego, trzymając go za koszulę. Ten wyrwał mu się
szybko, po czym chwycił blondyna mocno za nadgarstki.
-Do cholery, przecież go znajdziemy!- Krzyknął stanowczo na
co blondyn tylko się zaśmiał.
-A niby jak chcesz to zrobić? Umiałbyś zabić swojego
kochanego braciszka Codyego?- Spytał patrząc mu w oczy. Trafił w czuły punkt
Jessiego. Cody od zawsze próbował znaleźć brata i sprowadzić go na dobrą drogę.
Co było równoznaczne z wsadzeniem go do więzienia na co najmniej kilkadziesiąt
lat.- Nie byłbyś w stanie nic mu zrobić. Ani jemu, ani tej suce Evans.-Skończył
mierząc mnie wzrokiem. Miał rację. Trzeba było uwolnić Jakea tak, żeby nie
ucierpiała na tym ani Sandra, ani Cody.
-Idziemy do Lily. Może ona coś wymyśli.- starał się
pocieszyć Jamiego, ruszając jakby nigdy nic w stronę schodów prowadzących do
centrum dowodzenia.
Jess przeszedł
przez drzwi które otwierały się za pomocą długiego kodu.
Pomieszczenie składało się z kilkunastu komputerów monitorujących zarówno
wyspę, jak i jej okolice, oraz dzięki włamaniu się do policyjnej bazy danych
śledzących poczynania stróży prawa. Na biurkach piętrzyły się stosy papierów, a
dookoła kręciło się mnóstwo osób. Jedną z rzeczy za które najbardziej lubię tę
wyspę jest to, że tu nie ma odpoczynku. Cały czas coś się dzieje, jeśli ktoś
wychodzi, to natychmiast na jego miejsce wstępuje inna osoba. Na samym środku,
przy komputerze głównym siedziała niewysoka blondynka, wystukując coś na
klawiaturze i co chwilę wydając polecenia którejś z kręcących się tu dziewczyn.
-ostatnia łączność z Jakiem miała miejsce na komendzie
głównej w Recordii, ale tam wyłączono nadajnik. Monitorujemy obiekt, więc jeśli
będą chcieli go gdzieś przewieźć, będziemy o tym wiedzieć.- Powiedziała syrena
rzeczowo, nawet nie patrząc w naszą stronę.- Przed chwilą przez portal z
pierwszego wymiaru przeszedł Lionel, więc czekamy jeszcze tylko na jego siostrę
i będziemy w komplecie.- rzuciła, spoglądając na Jessiego.
-To dobrze. Niech Felix i jego ekipa zajmą się maszynami.-
powiedział brunet w stronę blondynki, po czym odwrócił się do Jamiego.- Weź
Sylvię i przygotujcie broń. Jak tylko Sam przejdzie przez portal, mają z Linem
rzucić na maszyny czar ochronny. Niech wszystko będzie przygotowane. Jak tylko
będą próbowali go przetransportować, masz mnie o tym powiadomić.- dokończył
patrząc na blondynkę. Ta bez słowa pokiwała głową.- ty chodź ze mną.-
powiedział stanowczo, ciągnąc mnie za rękę.
Nie odzywaliśmy się do siebie idąc w stronę biblioteki. Tak
właściwie, to nie wiedziałam, czemu prowadzi mnie właśnie tam. Wszakże to nie jest jedno z
jego ulubionych miejsc. W końcu pchnął wielkie, stare drzwi, ciągnąc mnie za
sobą do wielkiego pomieszczenia, które oświetlały tylko rzadko rozmieszczone,
wielkie żyrandole wiszące kilka metrów nad nami. Z za biurka natychmiast wstał
wysoki, bardzo dobrze zbudowany blondyn, którego nie widziałam prawie rok.
-Troy!- rzuciłam się na niego, ściskając mocno.-Stęskniłam
się za tobą, brzydalu.- pisnęłam uradowana jego widokiem.
-ja za tobą też, mała...- mruknął tym swoim niskim,
ochrypłym głosem. To właśnie on półtora roku temu uratował mnie przed bandą
chcących się "zabawić" wilkołaków i przywiózł pierwszy raz do
Jessiego w opłakanym stanie. Od tamtej pory bardzo się zaprzyjaźniliśmy, ale
potem Jess wysłał go na jakąś misję do pierwszego wymiaru, chyba do Europy.
-To świetnie, że tak się dogadujecie, bo mam dla ciebie
robotę.- powiedział stojący za nami brunet, chyba niezbyt zadowolony z naszego
powitania. Troy natychmiast mnie puścił, nadal jednak trzymając za ramię.-
Musisz wrócić do pierwszego wymiaru i ukryć na jakiś czas młodą.- powiedział
rzeczowo, wskazując na mnie.
-Co? Dlaczego?- Krzyknęłam patrząc na mojego chłopaka z
wściekłością. On tylko machnął ręką, jakby pozbywał się dokuczliwej muchy.
-Bo dobrze wiesz, że tutaj teraz nie jest dla ciebie
bezpiecznie. A Troy doskonale zna pierwszy wymiar, więc będziesz przez niego
doskonale chroniona. To tyle w temacie, przykro mi, zdania nie zmienię.-
Powiedział przysuwając się bliżej i zakładając mi ręce na szyję.
-Proponuję Wenecję, we Włoszech. Ciekawe zabytki, nieco
ponad czterysta tysięcy mieszkańców. Na pewno ci się spodoba.- Powiedział Troy,
otwierając ciężkie drzwi za którymi kryło się dające oślepiający blask lustro.
Prawdę mówiąc, to tylko tak wyglądało, bo w rzeczywistości można było wejść do
niego, lądując w każdym miejscu na świecie.
-Kocham cię!- usłyszałam krzyk Jessiego a chwilę potem ktoś
mocno mnie popchnął i ostatnim co zobaczyłam była przerażająca ciemność.
* * *
Rozdział nudny, nic się nie dzieje, ale w ogóle nie miałam na niego pomysłu. Mimo, że jest krótki, kilka spraw się w nim nieco wyjaśnia. Ostatnio mam bardzo dużo spraw na głowie i to chyba dlatego dodaję go tak późno. Pojawił się zwiastun bloga, który znajdziecie w zakładce "o blogu". Pozdrawiam :)
Sekretna
10 komentarzy = następny rozdział.
Woah *-* świetne ! Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńW ogóle jest coś takiego jak "ścigańci"? ^.-Zamieniłabym to na inny wyraz np.: ścigani lub uciekinierzy.
OdpowiedzUsuńPoza tym rozdzialik fajny, zauważyłam jedynie parę drobnych literówek c;
Też miałam problem z owym słówkiem, jednak Sekretna wytłumaczyła mi, że jest to zapożyczenie z filmu " Szybcy i wściekli" gdzie również występował gang, który się ścigał :)
Usuńdobra, zmieniłam, żeby potem nie było :P
OdpowiedzUsuńNa początek - zdarzyło ci się kilka literówek, raz zaczęłaś wypowiedź któregoś z bohaterów z małej litery i bodajże raz trafiło się powtórzenie. Z błędów - to tyle ^^
OdpowiedzUsuńChociaż ten rozdział nie wprowadzał tak właściwie niczego nowego, to bardzo mi się spodobał. Zastanowiło mnie tylko, dlaczego z początku rozdziału, on jest na nią wściekły i nawet nie chce trzymać jej za rękę, a po krótkim czasie od tak po prostu się całują.
Nie wiem co jeszcze napisać, ponieważ rozdział stosunkowo krótki. Liczę, że następny będzie choć trochę dłuższy.
Pozdrawiam, Asuria ^^
Ten rozdział jest taki... Inny... Ten blog z początku nie wydawał mi sie ciekawy ale zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać. Kocham <3
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńNext<3
OdpowiedzUsuńŚliczny wygląd *-* Ogółem bardzo podoba mi się twój styl i jest wciągające!
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.com/
Boski xp
OdpowiedzUsuńnie jest wcale nudny! Jest świetny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://kochajac-potwora.blogspot.com/
Super rozdział. Czekam na nn.Życzę weny i chęci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zizi.
Muszę przyznać, że rozdział trochę słabszy od wcześniejszych, ale mnie osobiście zachęca do czytania następnego, w którym mam nadzieję przeczytam o odbiciu Jake'a. To na pewno będzie mega.
OdpowiedzUsuńJessie jest strasznie władczy, Evelyn musi się zbuntować!
No ale? Co? Evelyn w Europie? mam nadzieję, że szybko wróci do Recordii!