Stałam
na balkonie i patrzyłam na otaczające wyspę Morze. Słońce już
zachodziło a ja myślałam o wszystkich ostatnich wydarzeniach,
popijając whisky z lodem. Odwróciłam głowę słysząc szmer
dochodzący z sypialni Jessa. Uśmiechnęłam się pod nosem kiedy
delikatna mgiełka otuliła mnie całą.
-Przepraszam
.-usłyszałam cichy szept Jessiego. Nie widziałam go, ale to pewnie
dlatego, że uwielbiał bawić się swoją mocą i teraz właśnie
postanowił być mgłą. Nie byłam na niego zła, ale wiedziałam,
czemu przeprasza. Ostatnio nasze relacje się pogorszyły. Zdawałam
sobie sprawę, że po części to moja wina, ale jakoś w takich
sytuacjach nigdy nie byłam w stanie odezwać się pierwsza.-Za
wszystko. I obiecuję, że kiedy ogarniemy tą całą sprawę z
jakiem, to wyjedziemy gdzieś tylko we dwoje.-Poczułam jak bierze
mnie na ręce i niesie w stronę swojego łóżka. Położyłam się
wygodnie na miękkiej czerwonej pościeli i zobaczyłam jak jego
twarz wynurza się z mroku.-Mam coś dla nas.-Wskazał głową na
siedzącą w kącie nastolatkę.
-Wcześniej
jej nie zauważyłam.-Przyznałam podchodząc do dziewczyny. Miała
związane ręce i była wyraźnie przerażona. Miała może
szesnaście lat, nie więcej. Wysunęłam kły kiedy poczułam zapach
jej słodkiej krwi. Była w samej bieliźnie, a jej serce biło tak
szybko, jakby zaraz miało wyskoczyć z jej piersi. Ukucnęłam obok
niej i zaczęłam uważnie przyglądać się jej drobniutkiej
twarzyczce. Była niesamowicie blada, a jeszcze nawet jej nie
dotknęłam.
-Nie
rób mi krzywdy...-pisnęła cicho.
Zaśmiałam
się głośno i gwałtownie przycisnęłam jej szyję do ściany.
Dziewczyna zaczęła szamotać się i wierzgać, ale nie wiele jej to
pomogło. Spoliczkowałam ją, kiedy krzyknęła. Bawiło mnie to.
Śmiertelnicy marzą o wampirach, wilkołakach i wróżkach, a kiedy
już jakiegoś spotkają, panikują. Uważają się za istoty którym
najbliżej ideału.Mając po kilkanaście lat chodzą na imprezy i
upijają się do nieprzytomności uważając to za szpan. Prawie
żaden z nich nie zdaje sobie sprawy że w innym świecie służą
tylko jako niewolnicy krwi lub jednorazowe zabawki. Tacy delikatni.
Tacy smaczni...
Dziewczyna
nadal kopała i wierzgała się, kiedy przeniosłam ją na ogromne
łóżko. Jessie chyba był głodny, bo natychmiast przystąpił do
posiłku. Krzyk dziewczyny długo rozbrzmiewał w moich uszach, ale
to były przyjemne dźwięki. Przyssałam się do jej nadgarstka. Nie
panowałam nad sobą. To był pierwotny instynkt którego wampiry
próbowały się pozbyć przez ostatnie stulecia. Próbowali
upodobnić się do ludzi. Do tych marnych istot od których byliśmy
szybsi, silniejsi. Przewyższaliśmy ich inteligencją, urodą,
sprytem. Byliśmy ich dużo lepszą wersją . Byłam cała umazana
krwią, ale nie martwiłam się tym. Jessie zerwał ze mnie koszulkę
a potem rozpiął stanik.On również pozbył się większości
ubrań, zostawiając jedynie bokserki. Oboje wiedzieliśmy, do czego
to zmierza. Martwe już ciało nastolatki, prawie całkowicie
pozbawione krwi leżało gdzieś na podłodze. Zlizywałam życiodajny
płyn z jego torsu. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i
pocałował namiętnie, zdejmując mi spodenki. Już miał pozbawić
mnie ostatniej części garderoby kiedy rozległo się energiczne
pukanie do drzwi. Parsknęłam śmiechem a Jess zaklął pod nosem,
przykrywając moje nagie ciało lekką, czerwoną kołdrą.
-Czego?-Warknął
wyraźnie niezadowolony. Do pokoju wsunęła się drobna brunetka i
widząc leżące u stóp łóżka ciało, zarumieniła się.
-Pani
chce się z tobą widzieć.-Mruknęła spuszczając wzrok.
-Co?-Chłopak
poderwał się z łóżka i zaczął szybko zakładać spodnie.-Po
co?
-Nie
z tobą szefie.-Kim spojrzała na mnie z bezradna miną.-Nie wiem,
czemu, ale chce widzieć Evelyn.-Jessie spojrzał na mnie
zdezorientowany. Oboje wiedzieliśmy, że Pani nie wzywa mnie do
siebie na herbatę. Musiała mieć poważny powód. Mogłam się
tylko domyślać, o co chodzi.
-Spoko,
zaraz do niej przyjdę.-dziewczyna kiedy tylko to usłyszała,
natychmiast zniknęła za drzwiami.
Wstałam
i zakrywszy się kołdrą podreptałam do łazienki.Byłam cała
umazana krwią, więc wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy.
Zawinięta w ręcznik podeszłam do ogromnej rozsuwanej szafy
znajdującej się w sypialni Jessa i wyjęłam czarne dżinsy i szary
sweterek. Nie był w moim stylu, ale wolałam nie ubierać się zbyt
wyzywająco na takie spotkanie. Właściwie w ogóle nie wiedziałam,
jak mam się ubrać, bo pierwszy raz Pani chciała spotkać się ze
mną osobiście. Kiedy już miałam wychodzić podeszłam do Jessa i
pocałowałam go w policzek.
-Poradzę
sobie, przecież mnie nie zje...-Starałam się poprawić mu jakoś
humor. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się krzywo.
-Miejmy
nadzieję.-Minął mnie i zamknął się w łazience. Stałam tak
jeszcze chwilę po czym ruszyłam do drzwi.
Kim
przeprowadziła mnie przez bibliotekę i skręciła w stronę małych
drzwi znajdujących się za jednym z regałów. Moim oczom ukazał
się ogromny salon, o ile można było to tak nazwać. Na środku
stała ogromna skórzana sofa, a wszędzie na pomalowanych na
wiśniowo ścianach wisiały ogromne obrazy. Na wielkim kominku stały
przeróżne zdjęcia i portrety. Okien nie było w ogóle a jedynym
źródłem światła był ogień z kominka i pojedyncze lampy na
ścianach.
-Ona
zaraz przyjdzie.-szepnęła Kim i tak po prostu zostawiła mnie samą,
zamykając za sobą drzwi.
Rozejrzałam
się po pomieszczeniu. Wyglądał jak wyrwane ze średniowiecznego
filmu. Wszystko wydawał się stare, ale cenne. Jak w zamku.
-Jak
ci się podoba?-Wzdrygnęłam się, kiedy usłyszałam czyjś głos
za plecami.
Odwróciłam
się a za mną stała Ona. Platynowe włosy związane miała w długi
luźny warkocz sięgający pasa. W oczach kiedyś pewnie intensywnie
niebieskich gdzieniegdzie widać było tylko przebłyski błękitu.
Miała zmarszczki na bladej twarzy. Długa kremowa suknia ciągnęła
się za nią po ziemi, kiedy przechadzała się po salonie.
-Dlaczego
chciała pani mnie widzieć?-spytałam trochę zaniepokojona.
-Chciałam
porozmawiać.-Uśmiechnęła się opadając na sofę. U jej stóp nie
wiadomo skąd pojawił się puszysty, biały kocur i wskoczył jej na
kolana.-Usiądź.-Wskazała na miejsce obok siebie. Posłusznie
wykonałam polecenie i nie wiedząc, co robić dalej, wpatrywałam
się w trzaskający ogień.
-O
czym?-spytałam w końcu odwracając głowę w stronę kobiety.
Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się chłodno.
-Nie
o czym, tylko o kim? O tobie, Evelyn. I o historii Piekła.-zaczęła
głaskać leżącego na jej kolanach kota. Patrzyła na obrazy
wiszące na ścianach.-Piekło powstało na początku wojny w tysiąc
czterysta dwudziestym roku. Wyspa należała wtedy do majętnego
wampira który zakochał się w nieodpowiedniej kobiecie. Była to
zabójczyni króla Vincenta. Sama pokonała jego i kilkunastu
strażników, robiąc tym bardzo duże zamieszanie.-kobieta
uśmiechnęła się sama do siebie, ale jej radość zaraz znikła-
Gdyby władze ją wtedy schwytały, kazano by przebić ją kołkiem.
Więc jej ukochany ukrył ją właśnie tutaj. Nikt nie interesował
się małą wysepką, kiedy trwała wojna. Przez ten czas wampir
stworzył tu swoje małe królestwo. Fortecę nie do zdobycia. Żył
tu ze swoją ukochaną jak władca. Z czasem pojawił się również
ich syn. I przybywali inni przestępcy. Byli to mordercy, złodzieje,
bandyci. Wszyscy dla których życie w Recordii czy innych miastach
przestało być możliwe. Piekło zostało ich domem, a utrzymywali
się głownie z kradzieży. Klemens, bo tak miał na imię właściciel
wyspy, zmarł mając prawie dwieście lat i władzę po nim przejął
jego syn, a potem jego pierworodny potomek. Dopiero w tysiąc
dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku na świat
przychodzą bliźnięta. Jamie i Jake. Obaj z ponad naturalnymi
zdolnościami. Jake wesoły i zabawny a Jamie chłodny, poważny i
opanowany, ale młodszy. Starszy brat nie nadawał się na władcę,
ale powinien nim zostać. A młodszy lepiej zajął by się piekłem,
ale gdyby ojciec dał mu władzę pominąłby pierworodnego. Więc
wybrał kogoś z poza rodu Blackwellów. I tym kimś jest
Jessie...-spojrzała na mnie a ja przełknęłam ślinę.
-Po
co pani mi to mówi?-spytałam cicho.
-Ponieważ
on cię kocha. A ty nie należysz do Piekła.-wstała i zaczęła
przechadzać się po pokoju.-każdy musi coś poświęcić. A ty
chcesz należeć do obu światów. Do tej pory pozwalałam ci tu
przebywać, ale zdradziłaś swoja tajemnicę przedstawicielowi
władzy Recordii...
-Ma
pani na myśli Sandrę?-Przerwałam jej i natychmiast tego
pożałowałam. Zgromiła mnie spojrzeniem, ale ja kontynuowałam:-
Ona nikomu nic nie powie. To moja przyjaciółka...
-Która
za kilka dni będzie świadkiem śmierci mojego wnuka i prawowitego
władcy Piekła!-uniosła się kobieta i trzasnęła dłonią w
drewniany stół z taką siłą, że ten roztrzaskał się na
kawałki.-Jessiemu na tobie zależy, a jest dla mnie jak syn, więc
daję ci wybór. Albo Piekło, albo Recordia. Masz czas do dnia
egzekucji Jakea. Jeśli postanowisz odejść, nie chcę cię już
nigdy tu widzieć. A jeśli chcesz zostać, masz ujawnić się na
oczach Rady...-patrzyła na mnie chłodno a ja wiedziałam, że
narobiłam sobie poważnych kłopotów.
* * *
Ten rozdział w sumie mógł ukazać się już dawno, ale było tak mało komentarzy, że specjalnie z nim zwlekałam. myślę, że za dużo się nie dzieje, ale same oceńcie. Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny, bo to zależy od Karoliny i od waszych komentarzy. Pozdrawiam :)
sekretna
12 komentarzy = kolejny rozdział
WOW *O*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :3
czekam na kolejny <3
12 komentarzy? Macie wymagania xd
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo interesujący, no i cóż tu można więcej powiedzieć? Czekam na dalsze rozwinięcie c;
Świetne rozdziały, bardzo mnie wciągnęły!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecieprliwością na kolejny rozdział
http://time-for-uss.blogspot.com/
Piękny rozdział! Porządnie napisany.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!!!
Cudny
OdpowiedzUsuńPiękny
Boski
Kocham to
Czekam nn
Weny :*
Zapraszam na 13 :) http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/muzyka-senshi-kiedyprzez-okno-zaczey.html
Super. Czekam z niecierpliwością nn. Życzę weny i chęci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zizi.
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością nn.
Życzę weny i chęci.
Pozdrawiam Zizi.
Świetne
OdpowiedzUsuńCudne
Piękne
Czekam na kolejny rozdział :)
Czekam na kolejny c:
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać tego bloga i bardzo mi się podoba z niecierpliwąścią czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńJezuu KOCHAM to opowiadanie nie moglam wcześniej zajrzeć bo miałam laptop w naprawie. Czeekam na następną część!!!
OdpowiedzUsuńWOW, ten rozdział jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszy! Wreszcie rzuca większe światło na wszystko. I świetny zwrot akcji z tym ultimatum Pani. Zastanawiam się gorączkowo, co zrobi Evelyn, bo jest tyle możlwości...
OdpowiedzUsuńChociaż muszę przyznać, że nie podoba mi się zachowanie Evelyn. Mam na myśli to zabicie 16-latki bez mrugnięcia okiem. No ale świat byłby nudny, gdyby wszyscy byli jednakowo poprawni. Pozdrawiam!