Szłam
wściekła w stronę odwróconego do mnie tyłem Jessiego.
Odchrząknęłam głośno aby się do mnie odwrócił. Kiedy to
zrobił uderzyłam go mocno w twarz.
-Czy
ty mnie kurwa nie zrozumiałeś, kiedy mówiłam, że zostaję
tutaj?!- Krzyknęłam ignorując obecność kilku innych osób
kręcących się po salonie. Mój chłopak spojrzał na
niezadowolonego Troya, który tylko wzruszył ramionami.
-Trzykrotnie
spowodowała trzęsienie ziemi!- Powiedział na swoją obronę
blondyn, patrząc na mnie z wyrzutem. Fakt, zrobiłam to i
zdemolowałam mu pół mieszkania, ale on też nie był bez winy.
-Powinieneś
być po mojej stronie!- wrzasnęłam mu w odpowiedzi, czerwieniąc
się z wściekłości.
-Wszystkim
nam zależy na Twoim bezpieczeństwie, kiedy ty to w końcu
zrozumiesz?-Spytał Jessie pocierając czerwony policzek.
-A
kiedy Ty zrozumiesz, że moja rodzina również jest w to
zamieszana, więc to co się dzieje, to także mój problem?-
Powiedziałam już bardziej opanowana. Zauważyłam, ze Troy zmył
się gdzieś, jak zawsze w takich momentach.-Czemu mnie od tego
odsuwasz?-spytałam patrząc w czarne oczy wampira.
-Bo
mi na tobie zależy...-mruknął również patrząc na mnie, po czym
przysunął się nieco, ale natychmiast go odepchnęłam. W tej
chwili do salonu wszedł Felix z ręką w gipsie, rozciętą wargą i
plastrem z lewej strony czoła. Podszedł do kanapy, kulejąc nieco.
-A
tobie co się stało? Lily tak cię urządziła?- Zakpiłam z
chłopaka.
-To
przez twoją pierdoloną koleżankę...-mruknął w odpowiedzi. W
jednej chwili powaliłam go na ziemię, siłą woli powstrzymując
się, żeby nie roztrzaskać mu łba.
-Mów,
co jej zrobiłeś!- wrzasnęłam na leżącego na ziemi chłopaka.
-Zluzuj
trochę...nic jej nie zrobiłem...
-Nie
wspomniałaś, że Sandra też ma moc...-wciął się Jessie,
chwytając mnie tak, żebym nie mogła zrobić wilkołakowi żadnej
krzywdy.- Powinnaś mi o tym powiedzieć.-Dokończył lodowatym
tonem, patrząc na mnie.
-Niby
po co?- Próbowałam się jakoś wyrwać z jego uścisku, ale był
silniejszy.
-Ponieważ
stanowi dla nas zagrożenie. Zauważyłem, jak na nagraniach wybuchł
hydrant i była pierwszą osobą, którą podejrzewałem o posiadanie
takich zdolności...Dlatego kazałem ją porwać. Ale jest
silniejsza, niż mógłbym przypuszczać.- powiedział jakby to była
najnormalniejsza w świecie rzecz. Wyrwałam mu się w końcu i
stanęłam wściekła na przeciwko niego. Zauważyłam, że on też
był zdenerwowany.
-Jadę
do niej!- rzuciłam przez ramię mijając go.
-Chyba
żartujesz? Nie pozwolę ci!-pociągnął mnie za ramię w swoją
stronę, ale wyrwałam mu się i odsunęłam na bezpieczną
odległość.
-Nie
pozwalać, to ty możesz tym dziwkom, które sprowadzacie sobie z
pierwszego wymiaru i trzymacie przykute do ścian w hangarze
dziewiątym.-Syknęłam do niego wysuwając kły.-Mi nie możesz
niczego zabronić i do niczego mnie zmusić.-Odwróciłam się idąc
w stronę podziemnych korytarzy.
Po
godzinie stałam już przed niewielkim, ciemnym domkiem
jednopiętrowym, otoczonym żywopłotem. Szłam wąską kamienną
ścieżką prowadzącą do szerokich schodów. Niepewnie stanęłam
przed ciemnymi, drewnianymi drzwiami i zadzwoniłam dzwonkiem. Miałam
nadzieję, że dziewczyny nie będzie w domu i będę mogła
przełożyć tę rozmowę na później. Miałam już iść, kiedy
drzwi otworzyły się, a w nich stanęła Moja przyjaciółka,
trzymając przy głowie worek z lodem. Kiedy zobaczyła, kto stoi w
drzwiach, znieruchomiała. Stałyśmy tak przez dłuższą chwilę,
patrząc się na siebie jak na zupełnie obce sobie osoby. Chciałam
coś powiedzieć, cokolwiek, żeby przerwać to milczenie, ale nie
byłam w stanie wydać z siebie jakiegokolwiek dźwięku.
-Bałam
się, że coś ci się stało...-Powiedziała w końcu wampirzyca,
podchodząc i ku mojemu zaskoczeniu przytulając mnie mocno.- Musimy
porozmawiać-powiedziała już chłodniej, patrząc na mnie, jakby
chciała się upewnić, że nic mi nie jest.
Niewielki
hol prowadził do połączonego z kuchnią salonu. Padłam na stojącą
na środku czarną sofę i przytuliłam do brzucha jedną z leżących
na niej fioletowych poduszek. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na
bladoróżowych ścianach wisiały zdjęcia najbliższych Sandry.
Wszędzie unosił się zapach orchidei, ulubionych kwiatów mojej
przyjaciółki. Dziewczyna weszła za mną i rozsiadła się wygodnie
w czarnym fotelu naprzeciwko mnie.
-Mogłabyś
mi powiedzieć, co cię łączy z Jakiem?- spytała w końcu,
podnosząc na mnie wzrok.-Z nim i z tymi...
-Kryminalistami.-Dokończyłam
za nią.- To chciałaś powiedzieć, prawda?
-Tak.
To...co cie z nimi łączy?- przerwała na chwilę, a ja zaczęłam
myśleć nad odpowiednim wytłumaczeniem.- Nie próbuj mnie
okłamywać. - Ostrzegała- Zawsze wiem kiedy coś kręcisz.-Spojrzała
na mnie surowo.
-Mam
ci powiedzieć? na pewno tego chcesz?-spytałam patrząc na nią a
ona tylko pokiwała smutno głową. W sumie, to byłam jej to
winna.-Dobrze...Z jakiem łączy mnie tylko przyjaźń.
To...przyrodni brat mojego chłopaka...-zaczęłam, nie wiedząc, czy
rzeczywiście powiedzieć jej wszystko. No, bo jakby nie patrzeć,
była policjantką. I wiedziałam, jak bardzo kocha tę prace.
Dziewczyna spojrzała na mnie w oczekiwaniu na dalsze wyjaśnienia.-Co
mam jeszcze dodać? Że jest mordercą? Złodziejem? Przecież to już
wiesz...Co z nim teraz będzie?- Spytałam spuszczając wzrok. Chyba
wcale nie chciałam tego wiedzieć.
-Nie
wiem...to zależy od Rady. Nawet gdyby nie miał mocy, to i tak
by go skazali. Czy ty wiesz, ile on popełnił przestępstw?-
Popatrzyła na mnie wstając z fotela i podchodząc do okna.-Powiedz
mi, że ty jesteś czysta. Że wtedy tylko im pomogłaś, a
poza tym nie brałaś udziału w żadnej akcji.- Powiedziała
odwracając się do mnie. Napotkałam jej smutne spojrzenie.
-Nie
mogę tego powiedzieć, bo tak nie jest.-Odparłam równie surowo, po
czym stanęłam na przeciwko Sandry. Pokiwała tylko głową
a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Szybko wyszłam z
domu, łapiąc kurtkę z wieszaka. Wsiadałam już na motor, kiedy
zauważyłam dziewczynę stojąca na schodach.
-Jutro
w południe będzie proces. Jeśli chcesz go jeszcze zobaczyć, to
przyjdź. Postaram się załatwić wam kilka minut na rozmowę.-
powiedziała, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi.
*
* *
Wiem, że długo musiałyście czekać, ale
mam masę spraw na głowie i pewnie rozdziały ode mnie będą
właśnie w takich odstępach czasu się pojawiały. Osobiście
uważam, że rozdział jest straszliwie nudny i nie wnosi nic nowego
do historii, ale same oceńcie. Ja już się niecierpliwię na to, co
szykuje dla nas Karolina! Pozdrawiam :*
Sekretna
Świetny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3
Uwielbiam twoje rozdziały, szybkciuteńko dawaj następny. Nie mogę się już doczekać!
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://time-for-uss.blogspot.com/
Rozdział był troszkę zaskakujący :).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Sandra jest policjantką, ale przynajmniej załatwiła Evelyn ( tak ma na imię, czy coś pomyliłam? :D ) krótką rozmowę z chłopakiem.
Nie sądziłam, że będzie to tematyka o wampirach... Nie lubię ich, ale może się przekonam do Twojego bloga ;).
Piszesz bardzo ładne opisy, muszę to przyznać. Pomysł też jest dość ciekawy, jak dla mnie.
Bardzo dobrze, ze Evelyn sprzeciwiła się wampirowi i poszła do swojej przyjaciółki. Na pewno ja też bym tak zrobiła :).
Pozdrawiam!
Amy ;)
Zapraszam również do siebie :)
[ http://melodie-serc.blogspot.com/ ]
Świetny.Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Życzę weny, chęci i czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zizi.
Super <3 Bardzo wciągający. Ja również piszę, zapraszam do siebie - mystery-nauczycieliuczennica.bloog.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nadia :)
Bardzo podoba mi się twój styl pisania. Wampiry to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńFajnie i ciekawie opisujesz. To mi się podoba :)
Sandra jako policjantka? Ciekawe.
Nie lubię za bardzo Jessiego, sama nie wiem dlaczego.
Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ! xx
http://4elementalmagicschool.blogspot.com/
Wciągnęłam się w to opowiadanie. Zaczęłam czytać dzisiaj i naprawdę podoba mi sie chociaż nigdy nie byłam fanka tego typu opowiadań, ale chyba dzięki twojemu się do nich przekonam :D
OdpowiedzUsuńKurcze wampiry...
Mało jest takich opowiadań(tak myślę, bo mało kiedy się z nimi spotykam) i naprawdę świetny pomysł.
Czekam na next :D
Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej tutaj -> http://4elementalmagicschool.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńWampiry ahhh
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział
Zaskoczył mnie trochę rozdział
I Evelyn dobrze zrobiła
Czekam na next
pozdrawiam
Aqua :*
http://aquasenshi.blogspot.com/2014/04/muzyka-senshi-kiedyprzez-okno-zaczey.html
Zapraszam na 13 :)
ooo, idealnie! podoba mi się wkurzona Evelyn! cieszę się, że postawiła się Jessiemu, bo moim zdaniem za bardzo się on rządzi :D
OdpowiedzUsuńNo i wreszcie rozmowa Sandry i Evelyn. Szkoda tylko, że rozdział taki krótki.